Undead - 2.5 - Biting In Plain Sight - ...

Podstrony
 
Undead - 2.5 - Biting In Plain Sight - MaryJanice Davidson PL, Ebook
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
MaryJanice Davidson
BITING IN PLAIN SIGHT
TŁUMACZENIE:
Chlopczyca
Dla mojego syna.
PODZIĘKOWANIA
Dziękuję mojemu wydawcy, Cindy Hwang, za zadawanie mi pytań. Dziękuję również Laurell K.
Hamilton, która uprzejmie dzieliła ze mną podpis na książce (nie wspominając już o dwóch
antologiach!). Podziękowania należą się również Patrice Michelle za świetny tytuł. Jak zawsze
dziękuję mojej rodzinie za ich wsparcie, bla-bla-bla… Dlaczego to czytacie, skoro możecie już przejść
do opowiadań? Nie żeby coś, naprawdę to doceniam… nie sądziłam tylko, że ktoś czyta te rzeczy. Ale
poważnie, powinieneś przejść do opowiadań.
UWAGA AUTORA
Istnieje miasto o nazwie Embarrass w Minnesocie, ale nie leży tak blisko Babbitt Lake, jakby
się mogło wydawać w mojej książce. Jednak wampiry uwielbiają wodę i są znane z kupowania łodzi
mieszkalnych, a nawet statków wycieczkowych.
PROLOG
Miasto wiedziało, że Sophie Tourneau była stworzeniem nocy. Jednak byli na tyle ostrożni by
nie zadawać zbyt wielu pytań. Nawet miejscowi plotkarze, którzy przedkładali spekulację nad
jedzenie, byli ostrożni w tym co mówili.
Embarrass w stanie Minnesota wiedziało kilka rzeczy, a co najważniejsze, wiedziałoby o tych
kilku rzeczach nie mówić. Na przykład znali fakt, że Sophie Tourneau (od niepamiętnych czasów,
nazywana przez wszystkich Doktor Sophie) zamieszkała wśród nich gdzieś w połowie ubiegłego
wieku. Niektórzy starzy ludzie byli pewni, że przybyła wiosną 1965 roku. Inni klęli się na wszystko, że
nie pokazała tutaj swej ślicznej twarzy przed 1967 rokiem. Wiedzieli, że mieszkała na łodzi na Babbitt
Lake, że w wolnych chwilach szwendała się po różnych wyspach, a jej barka
Hymenoptera
1
(cokolwiek
to do cholery znaczy) najczęściej cumowała przy jednej z wielu piaszczystych plaż Babbitt. Wiedzieli
również, że nosi ze sobą telefon komórkowy i w razie nagłego wezwania natychmiast zjawi się w
pracy.
Wiedzieli, że była niska (miała około pięć stóp i dwa cale wzrostu) oraz słodko zaokrąglona we
wszystkich właściwych miejscach. Wiedzieli, że jej włosy były czarne jak bitum i proste jak droga do
piekła. Jej oczy były koloru miękkiego, aksamitnego brązu. Wiedzieli, że była blada i nigdy nie miała
opalenizny, ani poparzeń słonecznych, nawet w najgorętsze noce. Również nie pociła się w te
najgorętsze noce.
I wiedzieli, spierając się o rok jej przybycia dopóki nie zsinieli, że była wśród nich co najmniej
czterdzieści lat, i przez cały ten czas nie zestarzała się ani o dzień. Doktor Sophie wciąż wyglądała na
dwadzieścia pięć lat. Dzieci, będące przedszkolakami, kiedy przybyła do miasta, dorosły. Miały już
własne dzieci, a niektóre z nich, własne wnuki. Farbowały swoje siwe włosy, lub nic z nimi nie robiły,
podczas gdy Dr. Sophie nadal pokazywała dowód, gdy próbowała kupić wino.
Ach i wiedzieli jeszcze jedną rzecz… miała niesamowitą rękę do zwierząt. Co w społeczności
takiej jak Embarrass, było bardzo cenione. Nie było tam psa z katarem siennym, krowy z zapaleniem
wymion, kota z nosówką czy klaczy z bliźniakami, której Dr. Sophie nie potrafiłaby pomóc.
Oczywiście nie mogła pomóc im wszystkim. Ale uratowała ich cholernie dużo. Zwierzęta nigdy
jej nie ugryzły, ani nigdy z nią nie walczyły. Miasto wiedziało, że jeśli przyniesiesz do niej zwierzaka
swojego dziecka, to przemowę: „Wszystkie psy idą do nieba” mogłeś odłożyć na następne kilka lat.
Były oczywiście teorie. Większość z nich została stworzona przez różne pokolenia małych
chłopców. Byli niezwykli śmiałkowie, którzy zakradali się na barkę Doktor Sophie. Jednak leżeli
płasko, kiedy ich na tym przyłapała (a przyłapywała ich zawsze; ta kobieta miała oczy na około głowy i
uszy jak ryś) i zapraszała ich na pokład, na ciasteczka.
Dzieciaki zawsze wracały, wraz z opowieściami nie bardziej fantastycznymi niż „Poczęstowała
nas czekoladowymi”. Ale dzieci nigdy nie znikały. Dr. Sophie nigdy nie została przyłapana nago wyjąc
do księżyca. Mogła wyjść każdej nocy, o każdej porze, by zająć się chorą zwierzyną. Czy to wściekłym
) - rząd owadów obejmujący ponad 110 tys. gatunków występujących
na całym świecie, z wyjątkiem rejonów polarnych. Do błonkówek należą m.in. pszczoły, osy, mrówki, pilarzowate,
gąsieniczniki, bleskotki i trzpiennikowate.
Błonkoskrzydłe, błonkówki
(
Hymenoptera
1
lisem, czy bykiem championem. Nie było żadnych tajemniczych wiadomości pozostawionych we krwi.
Jeśli nie brała dziennych zmian, to co? Od tego mieli Dr. Haywarda. Jeśli nie chodziła do kościoła, kto
mógł ją obwiniać? W Embarrass miałeś wybór: mogłeś być Prezbiterianinem lub Prezbiterianinem
wierzącym, ale niepraktykującym. Mnóstwo ludzi… cóż, niektórzy ludzie nie chodzili do kościoła.
Mimo że nie brała udziału w nabożeństwach, to zawsze przekazywała datki na zbiórki pieniędzy lub
robiła wypieki na różne okazje.
Oczywiście, było coś nie tak z Dr. Sophie. Nie ma co do tego wątpliwości. Piękna, egzotyczna
kobieta, która nadal mówiła ze śladami francuskiego akcentu. Piękna kobieta, która się nie zestarzała,
która wybrała jakąś tandetną, niewielką mieścinę, do życia… lub do ukrycia się. Coś z tym było nie tak.
Coś z
nią
było nie tak. Ale nikt nie zadawał pytań, ani nikt nie wyskoczył z widłami. Była najlepszym
weterynarzem w najbliższych trzech stanach, a może nawet w kraju. Normalna czy nie, wampirzyca
czy czarownica, cygańska królowa czy kimkolwiek by nie była, nikt nie chciałby odeszła. Zaś jedna
osoba w szczególności.
ROZDZIAŁ I
- Doktor Sophie? – Natarczywe stukanie w drzwi jej barki. Rozpoznała głos. Thomas „Nie-nazywaj-
mnie-Tommy” Clarkson, syn mechanika. – Dr. Sophie, czy mogę wejść?
- Proszę, Thomas. – Sprawdziła swoją torbę, wiedząc już o co chodzi. – Czy Misty ma kłopoty?
Jak na ośmioletniego chłopca przystało, Thomas otworzył gwałtownie drzwi i wskoczył na
pokład, zanim te zdążyły się zamknąć, odbiwszy się od ściany. Dźwięk przypominał kamienie toczące
się po parkingu.
- Ona nie może zacząć, pani doktor. Próbuje i próbuje, i cały czas się liże tam na dole, fuj! Ale kociaki
nie wychodzą.
- Lepiej chodźmy jej pomóc – odpowiedziała Sophie. – Prowadź.
Podążyła za chłopcem w milczeniu. Rodzina mechanika mieszkała na starej farmie, zaraz w
dole drogi. Był to dziesięciominutowy, energiczny spacer. Zastanawiała się w roztargnieniu, czemu
nie zadzwonili na jej komórkę, by oszczędzić dziecku kursu do jej domu. Ale po chwili przypomniała
sobie, niespożytkowaną energię chłopca. Nie zdawał sobie sprawy jak zamyślona była, dopóki
chłopak nie przemówił ponownie.
- Tęsknisz za Edem, prawda?
- Ja… tak.
- No cóż, on był stary – Thomas powiedział to tonem, który był zarówno bezlitosny jak i pocieszający.
- Ty – Sophie powiedziała, uśmiechając się. – Ty zaś myślisz, że zawsze będziesz miał osiem lat.
Prawda była taka, że okropnie tęskniła za Edem. Poznała go w Paryżu, kiedy była dzieckiem, a
gdy została przemieniona, przybył wraz z nią do Ameryki. Kupiła mu, byłem bankierowi uwięzionemu
w mieście przez całe swoje życie, dom jego marzeń; ogromną farmę ze wszystkim zwierzętami
gospodarskimi. W zamian pozwolił jej pożywiać się, kiedykolwiek chciała. Ich związek był
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylkahaha.xlx.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates