To o czym słuzba zdrowia nie powie ...

Podstrony
 
To o czym słuzba zdrowia nie powie ci o witaminie C, Ebooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Większość z nas słyszała o witaminie C, czyli kwasie askorbinowym. Większość z nas
próbowała nawet leczyć nią przeziębienie czy grypę. Jednak często słyszę informację o
skutkach ubocznych jakie niesie za sobą spożywanie zbyt dużych dawek witaminy C i jak
bardzo w związku z tym trzeba uważać, by nie przekroczyć profilaktycznej dawki 60 mg.
Wprost nie mogę się nadziwić, skąd ludzie mają tak jednostronną wiedzę na temat
szkodliwości witaminy C, a przy tym prawie nic nie wiedzą o jej zaletach dla organizmu?
Nie wiedzą również o tym, iż bez niej nie będziemy zdrowi, a ona sama jest niezbędna
dla naszego organizmu szczególnie podczas choroby i stosowania antybiotyków, leków
antykoncepcyjnych, hormonalnych, sterydowych, przeciwbólowych i wielu innych!!!
Syntetyczna Witamina C z apteki, przyswajalna jest przez organizm człowieka w 7%,
naturalna witamina C (askorbinian sodu lewoskrętna) zawarta w warzywach i owocach
przyswajalna jest w 100%.
Kwas askorbinowy lewoskrętny, naturalna witamina C wytwarzana z warzyw i owoców jest
dostępna na rynku pod postacią białego proszku. W przypadku infekcji, grypy czy
przeziębienia, ilości witaminy C w posiłkach może być nie wystarczająca.
Dr F. Klenner w latach czterdziestych prowadził badania naukowe i odkrył, iż większość
przypadków wirusa Ebola i z Marburga, ptasiej grypy (i jakiejkolwiek innej grypy) oraz
gorączki zachodniego Nilu jak wszystkich innych ostrych zakażeń, mogą być leczone
witamina C (doustnie najlepiej z bioflawonoidami ponieważ w przyrodzie kwas askorbinowy-
witamina C występuje najczęściej z biflawonoidami, które zwielokrotniają siłę witaminy C)
lub zaleczone wielokrotnymi dawkami askorbinianu sodu (witamina C aplikowana dożylnie).
Dzieje się tak, ponieważ wszystkie te choroby w wyniku wytwarzanych przez pasożyty
toksyn powodują objawy i zabijają z powodu ogromnej ilości wolnych rodników!
Zastanawia również cel wprowadzania nas w błąd i dezinformowania na temat leczniczych
właściwości witamin, minerałów i przeciwutleniaczy, fałszując z uporem prawdziwy obraz
witaminy C i "wkładając do jednego wora" naturalne formy witamin razem ze szkodliwymi
syntetykami (witamina „C” z apteki). Skąd wzięło się ogólnie tak błędne podejście do
witaminy C?
Witamina C (askorbinian) jest silnym antyoksydantem ( inaczej - przeciwutleniaczem ).
Oczyszcza komórki z wolnych rodników, działając poprzez dostarczanie elektronów
neutralizujących duże ilości wolnych rodników czyli sprawców tych ciężkich i często
śmiertelnych chorób.( a zwłaszcza z bioflawonoidami)
Oczywistym przykładem tego mógłby być ostry gnilec ogólnoustrojowy, objawiający się
gorączką krwotoczną. Okazuje się, że zręcznie ukrywa się fakt, iż nikt nie zaleca badań na
poziom witaminy C we krwi u ciężko chorych pacjentów z krwotokami, gdyż to
sugerowałoby leczenie witaminą C.
Podczas każdej choroby infekcyjnej, w ogromnym stopniu rośnie zapotrzebowanie na
podawanie większych ilości antyoksydantów ( m.in. witamina C z bioflawonoidami ,
witamina E, beta caroten, cynk, selen, wapń, koenzym Q10 )
Firmy farmaceutyczne nie mają widocznie interesu, aby lekarze skutecznie leczyli tanimi
suplementami witaminy C i antyoksydantami - woli się polecać często mniej skuteczne w
leczeniu, chemiczne leki farmakologiczne z całą gama skutków ubocznych, które przede
wszystkim tłumią objawy i nie sięgają do przyczyny chorób...
Organizmy naczelnych - małpiatek, małp, ludzi nie potrafią wytwarzać witaminy C z cukrów
prostych, jak to czynią niemal wszystkie pozostałe kręgowce z wyjątkiem świnek morskich.
Widocznie w procesie ewolucji naszych gałęzi gatunkowych okazało się, że wątroba ma tyle
innych, niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu zadań, a w pokarmach
dostępnych w przyrodzie znajduje się wystarczająco dużo źródeł naturalnej witaminy C w
postaci świeżych owoców i warzyw.
Doktor Linus Pauling (dwukrotnie otrzymał Nagrodę Nobla) obliczył, że nasi pradawni
przodkowie, myśliwi i zbieracze runa leśnego, spożywali dziennie około 600 miligramów
witaminy C, karmiąc się chudym mięsem, warzywami i owocami. Ilość ta przekraczała 10-
krotnie dawkę wystarczającą, by zapobiec szkorbutowi i obecnie przyjętą dawkę dziennego
zapotrzebowania organizmu na witaminę C.
Profesor Miladin Mirilov, jugosłowiański biochemik, specjalista w dziedzinie żywienia,
ekspert Światowej Organizacji Zdrowia: "Byłbym zaskoczony, gdyby ktokolwiek zdołał
udowodnić, że taka dawka witaminy C jest szkodliwa.
To nie przypadek, że w uregulowaniach Unii Europejskiej podniesiono do dawki
2000mg/dziennie" Profesor medycyny z Alabamy, Emanuel Cheraskin przyjmujący 5 gram
witaminy C dziennie twierdzi: "Z doświadczeń wynika, iż przyjmowanie witaminy C może
dodać lat życiu i życia upływającym latom".
Gyula Kulascar, biochemik, adiunkt Akademii Medycznej Pecs, odkrywca układu tzw.
biernej obrony organizmu przed nowotworami, wykorzystującego również witaminę C:
"To jest śmieszne! Do jakich uszkodzeń genetycznych mogłoby dojść w ciągu sześciu tygodni
w skutek tak małej dawki? Na podstawie co najmniej 40 badań klinicznych mogę stwierdzić,
że witamina C nie jest szkodliwa nawet w dużych dawkach." A nadmiar wydalany jest z
moczem.
Profesor Światosław Ziemlański z Instytutu Żywności i żywienia, jeden z najwybitniejszych
w Polsce specjalistów w dziedzinie prawidłowego żywienia: "To nie jest wcale dowód, ja
nadal biorę 600-miligramową dzienną dawkę witaminy C."
Wiadomo, że biochemik Linus Pauling, dwukrotny laureat nagrody Nobla przyjmował ok. 18
tysięcy mg (tj.18 gram !!!) witaminy C dziennie przez ponad 30 lat. Wiemy już, że umarł w
wieku 94 i to nie z powodu przedawkowania witaminy C.
Zwróćmy uwagę, że pożywienie małp zawiera blisko 50 razy więcej interesującej nas
substancji niż żywność człowieka (tj. blisko 3 gramy dziennie). O tym, że podawanie
zwierzętom dużych ilości witaminy C jest niezbędne najlepiej wiedzą ludzie zajmujący się
hodowlą małp do celów eksperymentalnych. Optymalną dawkę dla małp ustalili metodą prób
i błędów.
Ciekawe, że w stosunku do ludzi nie poczyniono jeszcze takich ustaleń
.
Jeszcze raz powtórzę Czy wiesz, że przeliczając na człowieka, u owczarka niemieckiego
o masie ciała ok. 32 kg, dzienna produkcja wynosi ok. 25 gramów (25000 mg) witaminy
C?
Badania Amerykańskiego Narodowego Instytutu Onkologicznego wykazały, że dzienna
dawka 5 gram witaminy C zwiększa produkcję limfocytów w organizmie, a dawka w
granicach 10 g jest jeszcze skuteczniejsza. Witamina C wykazuje zbawienny wpływ na
naszych małych sojuszników - limfocyty T.
W odniesieniu do układu immunologicznego witamina C wspiera funkcjonowanie
gruczołów nadnerczy w okresach natężonego wysiłku, stymuluje produkcję własnego
interferonu niezwykle pomocnego podczas leczenia w chorobach nowotworowych,
wzmacnia działanie przeciwwirusowe, przeciwgrzybiczne i przeciwbakteryjne białych
krwinek.
Niedobór witaminy C powoduje spadek liczby limfocytów T, na których opiera się
działanie układu immunologicznego.
,Wirus Ebola i z Marburga, ptasiej grypy, wirus gorączki zachodniego Nilu, polio i wszelkich
ostrych chorób zakaźnych mogą być leczone albo zaleczane wielokrotnymi dawkami
witaminy C Wyniki z Marburga 3 maja 2005: Przemysł farmaceutyczny, eksperci na temat
gorączki krwotocznej = 280 drastycznych przypadków śmierci, krwawienie, plucie krwią,
inne swoiste objawy szkorbutu
Badanie poziomu witaminy C we krwi = 0
Próbne badanie kuracji askorbinowej = 0.
Wyniki z Marburga 18 maja 2005:Przemysł farmaceutyczny, eksperci na temat gorączki
krwotocznej = 311 + 8 = 319 dramatycznych przypadków śmierci, krwawienie, plucie krwią,
inne swoiste objawy szkorbutu
Badanie poziomu witaminy C we krwi = 0
Próbne badanie kuracji askorbinowej = 0
Większość przypadków wirusa Ebola i z Marburga, ptasiej grypy, i gorączki zachodniego
Nilu jak wszystkich ostrych i zakażeń mogą być leczone lub zaleczone wielokrotnymi
dawkami askorbinianu sodu (witamina C aplikowana dożylnie). Dzieje się tak,
ponieważ wszystkie te choroby powodują objawy i zabijają z powodu ogromnej ilości
wolnych rodników. Witamina C (akorbinian) jako silny antyoksydant oczyszcza komórki z
wolnych rodników, działając poprzez dostarczanie elektronów
neutralizujących duże ilości wolnych rodników powodujących te choroby.
Mówiąc wprost, wszystkie te informacje muszą być chowane w tajemnicy czy
też są specjalnie nie rozpowszechniane przed opinią publiczną, ponieważ
mogłoby się stać oczywistym dla każdej myślącej osoby, że skoro witamina C
może leczyć Ebole, Marburg, gorączkę zachodniego Nilu i ptasią grypę, to co w
przypadku innych chorób zakaźnych i stanów zapalnych?
A straciłby na tym przede wszystkim przemysł farmaceutyczny i ludzie z nim związani.
Przemysł farmaceutyczny ściśle współpracuje z przemysłem naftowym i chemicznym.
Jeżeli każdy wiedziałby jak używać dużych dawek witaminy C - askorbinianu doustnie i
dożylnie, byłoby to finansową katastrofą dla przemysłu farmaceutycznego.
Zasadniczym pytaniem jest, czy sekret witaminy C może być zachowany w tajemnicy teraz,
kiedy Internet wykrzykuje prawdę cały czas. Telewizja, radio, magazyny, medyczne
czasopisma, lekarze, farmaceuci, prawnicy, politycy, wydawcy naukowi mogą
się na to zgodzić, będąc tym w ogromnym stopniu finansowo zainteresowani, ale Internet nie.
Ten sekret witaminy C kosztuje tryliony dolarów i miliony istnień przez lata. A za to płacimy
MY podatnicy do kieszeni PANÓW Z PRZEMYSŁU FARMACEUTYCZNEGO.
O LECZENIU RÓWNIEŻ GRYPY
W latach 30-tych ubiegłego stulecia Dr.med. Frederik Klenner z uznaniem komentował
lecznicze działanie witaminy C. O tym, że może zahamować rozwój chorób szczególnie
wirusowych stanów zakaźnych u dzieci w przeciągu minut lub godzin od podania
uderzeniowej dawki witaminy, przekonał się eksperymentując na własnej rodzinie. Jako jeden
z pierwszych zauważył i opisał zjawisko spadku witaminy C we krwi osób cierpiących na
choroby zakaźne. Ostrość niedoboru zależała od długości trwania choroby i nasilenia
objawów. Wydawało mu się jasne, że wiele tego rodzaju przypadków jest bezpośrednim
następstwem poważnego braku witaminy w C w organizmie, graniczącego z niedoborem
powodującym szkorbut. Witamina C jest niezbędnym budulcem substancji
międzykomórkowej, tworzącej wiązania włoskowatych naczyń krwionośnych. Łącza te mogą
ulec osłabieniu, w wyniku, czego bakterie lub wirusy mogą przenikać do mózgu. Gdy
stężenie witaminy C we krwi spada do poziomu 1 mg na litr, włoskowate naczynia
krwionośne stają się szczególnie łamliwe.
Dopiero 6 g witaminy C (najlepiej z bioflawonoidami) dziennie podawane na początku
infekcji przeziębienia (dawka uderzeniowa do jedzenia) i 1 g (do jedzenia) w ciągu kolejnych
dni utrzymywało fagocytozę na odpowiednim poziomie. Witamina C z bioflawonoidami
powinna być zażywana w trakcie posiłków!!! choćby dlatego, że w PRZYRODZIE
występuje tylko!!! w tym co nazywamy naszym jedzeniem.
Dygresja: Nie widziałem, ani nie słyszałem nigdy aby tabletki, kapsułki, proszki czy ampułki
wyrastały na drzewach, krzewach czy na czymkolwiek innym gdziekolwiek w NATURZE.
Zażywający witaminę C odczuli zauważalna ulgę i zmniejszenie nasilania objawów.
Niezwykle interesujący jest też fakt, że u pacjentów rozpoczynających kurację 6 g od razu
pierwszego dnia choroby bardzo rzadko pojawiały się komplikacje w postaci wtórnych
infekcji bakteryjnych. Podczas przeziębienia dr Clark (biochemik) poleca dla osób dorosłych
podanie dawki uderzeniowej 6 do 10 gram witaminy C dla wspomożenia neutralizacji
mykotoksyn. Zdaniem dr Clark, leukocyty nadal potrzebować będą ok. 5 godzin, aby
odzyskać zdolności obronne. Chorym na infekcje wirusowe często podaje się profilaktycznie
antybiotyki przeciw wtórnym infekcjom bakteryjnym, co znacznie osłabia ich własny układ
obronny i również wymaga dodatkowego podania witaminy C oraz antyoksydantów. Dawka
250 mg witaminy C dziennie nie wystarcza, by podnieść stężenie witaminy C do poziomu
zapewniającego właściwy przebieg fagocytozy.
W 1977 roku doktor J.Asfora przeprowadził jedno z najdoskonalszych do tej pory badań nad
leczniczymi właściwościami witaminy C. W eksperymencie uczestniczyło stu trzydziestu
trzech studentów medycyny, lekarzy i pacjentów miejscowego ośrodka zdrowia, którym
podawano tysiąc miligramów witaminy C (porównywalne dawki do np. dwie tabletki C PLUS
trzy razy dziennie lub 2 x po 1 tabl. C 500), albo placebo. Niektórzy rozpoczęli kurację już
pierwszego dnia przeziębienia, a inni drugiego, jeszcze inni trzeciego. Zażywający witaminę
C odczuli zauważalną ulgę w nasileni u objawów. Niezwykle interesujące jest też fakt, ze u
pacjentów rozpoczynających kurację od razu pierwszego dnia choroby bardzo rzadko
pojawiały się komplikację w postaci wtórnych infekcji bakteryjnych. Inaczej, niż u pacjentów
nie biorących witamin lub rozpoczynających kurację drugiego lub trzeciego dnia choroby.
Wśród pacjentów rozpoczynających kurację witaminą C pierwszego dnia choroby, tylko w
trzynastu procentach przypadków zanotowano wtórne infekcję bakteryjne. W grupie
pacjentów rozpoczynających kurację drugiego dnia ofiarą powikłań padło dwadzieścia
procent badanych, analogiczny wynik wyniósł czterdzieści siedem procent w grupie
rozpoczynających kurację trzeciego dnia. Wśród chorych zażywających placebo powikłania
w postaci wtórnych infekcji bakteryjnych pojawiły się w trzydziestu dziewięciu procentach
przypadków.
Witamina C wpływa też bezpośrednio na przeciwciała, czyli białka utworzone w białych
krwinkach typu B, których zadanie polega na rozpoznawaniu i niszczeniu określonych
bakterii. U zdrowych studentów, którzy otrzymywali profilaktycznie dawkę 1 grama
witaminy C przez okres 75 dni stwierdzono po zakończeniu podawania witaminy C znaczny
wzrost liczby przeciwciał niezbędnych do walki z bakteriami i wirusami. W piśmie Journal of
the American Medical Association sprawozdanie z badań potwierdzających wartość
witaminy C w leczeniu schorzeń dziecięcych. Dziewięcioro dzieci chorych na koklusz
leczono podając witaminę C. Dawka wynosiła początkowo 500 mg dziennie, zmniejszano ją
stopniowo o sto miligramów dziennie aż do osiągnięcia dawki stu miligramów, którą
utrzymywano aż do wyzdrowienia dziecka. Pacjenci otrzymujący witaminę C zdrowieli w
ciągu piętnastu do dwudziestu pięciu dni, a dzieci otrzymujące szczepionkę zdrowiały po
przeciętnie trzydziestu czterech dniach. Imponująco przedstawia się jeden aspekt tej kuracji:
w przypadkach, gdy podawanie witaminy rozpoczęto w fazie kataralnej choroby, "udało się
całkowicie uniknąć fazy spazmatycznej (wykrztuśnej)".
Witamina C łączy się z wirusem, bakterią lub substancją chemiczną, tworząc nowy
związek, który musi zostać utleniony przez dalsze ilości witaminy C.
I W TYM MIEJSCU WSPOMNE O ANTYWIRUSOWYM DZIAŁANIU SREBRA
KOLOIDALNEGO
Ag 100, które współdziałając z witaminą C dosłownie utlenia (spala) niszcząc wirusy w tym i
wirusy jakiejkolwiek grypy. Pierwsza dawka 30ml do jedzenia, a następnie 10ml do jedzenia
trzy razy dziennie nie dłużej niż jeden miesiąc po którym powinna nastąpić 10 dniowa
przerwa. Dlatego leczenie witaminą C należy kontynuować przez dłuższy czas nawet po
wystąpieniu pierwszych oznak polepszenia. W odniesieniu do układu immunologicznego
witamina C wspiera funkcjonowanie gruczołów nadnerczy natężonego wysiłku, stymuluje
produkcję interferonu, tym samym wzmacnia działanie przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne
białych krwinek. Niedobór witaminy C powoduje spadek liczby limfocytów T, na których
opiera się działanie układu immunologicznego. A przecież tworzą one pierwszą linię obrony
w walce z wirusami i bakteriami atakującymi nasz organizm. Witamina C działa stymulująco
na układ odpornościowy, powodując wzrost poziomu silnego antyoksydantu glutationu,
niezbędnego dla prawidłowego działania obronności organizmu. Wysoki poziom witaminy C
w organizmie sprzyja tworzeniu maksymalnych zasobów glikogenu w wątrobie i zmocnieniu
jej czynności odtruwających. W okresie infekcji możesz bezpiecznie zwiększyć spożycie do
10 gramów dziennie. Ze zwiększeniem dawek wg Dr R. Williams nie wiąże się zupełnie
żadne niebezpieczeństwo toksykacji, szczególnie w przypadku krótkotrwałych kuracji. W
prowadzonych badaniach nie stwierdzono żadnych zaburzeń nawet po dziennych dawkach
rzędu 10 g podawanych w ciągu kilku lat. Brakuje też dowodów, które mogłyby potwierdzić
związek między przyjmowaniem naturalnej witaminy C a powstawaniem kamicy układu
moczowego, co może mieć miejsce w przypadku przyjmowania syntetycznej witaminy C i
spożywania dużej ilości białek zwierzęcych oraz np. pasteryzowanego mleka --- aby
wyeliminować to zagrożenie należy uwzględnić w diecie warzywa i owoce, przyprawy czyli
jeść czy też zażywać jednocześnie bioflawonoidy np. wyciąg z pestek grejpfruta
(np.citrosept), albo jeść owoc dzikiej róży, porzeczki czarnej, głogu, chrzan,
bazylia, nać z pietruszki i innych jadalnych rośli zawierających bioflawonoidy acerola,
camucamu, amalaki .
Nie potwierdziły się także obawy, że witamina C sprzyja gromadzeniu w organizmie
nadmiaru ilości żelaza. Głęboko wierzę, że witamina ta stanie w rzędzie najskuteczniejszych
środków antybakteryjnych, antywirusowych i podnoszących sprawność układu
odpornościowego.
I JESZCZE RAZ POWTÓRZĘ Czy wiesz, że przeliczając na człowieka, u owczarka
niemieckiego o masie ciała ok. 32 kg, dzienna produkcja wynosi ok. 25 gramów (25000
mg) witaminy C?
Przepraszam może ktoś mi wytłumaczy dlaczego człowiekowi ma wystarczyć 60
miligramów/dziennie witaminy C - małpa w ZOO żeby była zdrowa musi spożyć
3000miligramów na dzień, a pies (rasy owczarek niemiecki) żeby normalnie funkcjonował
musi dziennie wyprodukować 25000miligramów w ciągu dnia. Chyba, chyba ktoś nas robi w
...konia z tą witaminą C POWTÓRZMY człowiek 60mg, małpa 3000mg, a pies 25000mg.
Barszcz ukraiński według Gołębia:
Rosół z mięsem chłodny -- dość dużo(mięso zawiera lizynę, argininę i ornitynę,
które uczestniczą z witaminą C w obronie organizmu przed jakąkolwiek grypą)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylkahaha.xlx.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates