Uroczysko dwóch pomników (BPP)

Podstrony
 
Uroczysko dwóch pomników (BPP), ebooki tekst
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Halina DudowaUROCZYSKODWÓCHPOMNIKÓWHALINA DUDOWAKSIĄŻKĄ i WIEDZA WARSZAWA 1974MATECZNIKWOLNOŚCIWzniesiono te pomniki z narzutowych głazów, w które obfitują pola Podlasia.Chłop podlaski całe życie mocuje się z kamieniami wrośniętymi w jego ziemię. Wyrywa je żylastymi rękoma i przy miedzy wznosi kopce o kształcie rozmaitym, ku chwale własnej, niezmożonej pracowitości. Bywało czasem, że głaz, jak bochen chleba wielki, stawał się ostatnią rozpaczliwą bronią. Kładziono te skalne odłamy dalekich gór Skandynawii, przywleczone tutaj przez lodowiec, na groby w przekonaniu, że będą one strzegły kochanych szczątków także wtedy, kiedy zabraknie rąk znoszących kwiaty. Z kamieni także lud podlaski buduje pomniki swoim bohaterom. Te właśnie tak zbudowano.Na pomniku od strony Dąbrówki zatarty napis głosi:BOHATEROWI WALK O NIEPODLEGŁOŚĆ KS. STANISŁAWOWI BRZÓSCE, NIEUGIĘTEMU RYCERZOWI PODLASIA W 63 ROCZNICĘ JEGO MĘCZEŃSKIEGO ZGONU POMNIK TEN W MIEJSCU JEGO UKRYWANIA SIĘ PRZED SIEPACZAMI WZNOSZĄ LEŚNICY LEŚNICTWA ŁUKOWSKIEGODrugi pomnik stoi od strony Jagodnego:PAMIĘCI POLSKICH I RADZIECKICH PARTYZANTÓW ZGRUPOWANYCH W TYCH LASACH W LATACH 1942—1944, WALCZĄCYCH Z HITLEROWSKIM OKUPANTEM. SPOŁECZEŃSTWO ZIEMI ŁUKOWSKIEJ 16-7-1969Za pomnikiem wchodzimy w gęsty las. Idziemy olsem odwiecznym, wilgotnym i bujnym, aż dochodzimy do suchej wyspy głównie jodłą porosłej. To teren rezerwatu stworzonego w Jacie w 1925 r. dla ochrony tej właśnie jodły, która już dalej na północ nie sięga. „Yickers” prowadzi pewnie. Setki razy przecież tę dro-6gę przebywał. A kiedy staje na środku polany, chwilę pasuje się ze wzruszeniem pęczniejącym w gardle, a potem przejmuje rolę przewodnika po tym szczególnym muzeum. „Tutaj — wskazuje na dwie wysmukłe sosny — stawiano ołtarz połowy”. Plac zbiórek porósł wielkimi paprociami. Mały stawek był obozowym kąpieliskiem. Kuchnia znaczona jest pniem ze śladami cięć topora. Ociosane belki leżące wśród zwalonych drzew porosłych już mchami — to wszystko, co pozostało po barakach partyzanckich. „Vickers5, znów stoi zamyślony i milczący. Może paprocie więżą jego wzrok, a może owinęły mu się wokół nóg ogromne, piękne widłaki i zatrzymały go w miejscu. Ocknął się. „Tu była kwatera «Ostoi»” — informuje sucho. Wracamy milcząc, trochę tak, jak byśmy uciekali od wspomnień.Danuta Uszyńska pisała w swoim wierszu:Idę gąszczami Jaty, świat do mnie należy.Z drogi, mali i słabi! Dosyć już rozpaczy!Kto chce pójść za mną — proszę — niechaj w cud uwierzy.Niechaj czarowną bajkę kasantów zobaczy.„Kasanci” — dziwna nazwa. Twór językowy powstały ze zlepku wyrazów: dywersansi, partyzanci i kasować, niszczyć, wykreślać niewolę. Tylko tutaj, w Łu-kowskiem, tak nazywano chłopców z lasu.Osiemdziesiąt lat przed narodzinami kasanckiej legendy dopełniła się w tych lasach inna, równie krwawa i równie bohaterska historia: powstanie styczniowe. Miał w tym uroczysku swoją kwaterę ten, który od pierwszego dnia do ostatka nie złożył broni: ks. Stanisław Brzóska. Powstańczy generał. I chyba słuszniej jest nazywać go generałem niż księdzem. Władza kościelna zdjęła przecież z niego święcenia i wyrzuciła poza katolicką społeczność.Ostatni portret przedstawia nie księdza i nie generała,7ale mężczyznę zaskakująco młodego, o zgaszonych cierpieniem oczach i wyrazistych ustach. Długie włosy odgarnięte w tył głowy odsłaniają mocno sklepione, wysokie czoło. Na szyi temblak podtrzymujący przestrzeloną rękę. Obie ręce, o pięknych smukłych palcach, spoczywają już spokojnie na suknie burej chłopskiej kapoty.Kto wie, jak naprawdę było z tym powołaniem kapłańskim, które zjawiło się nagle po ponad dwuletnich studiach na kijowskim uniwersytecie, na który mając lat 17 wstąpił. Studiował medycynę na tym samym uniwersytecie, na który uczęszczał Stefan Bobrowski, przywódca czerwonych, i ks. Antoni Mackiewicz, bohaterski dowódca Żmudzinów. Gotowiśmy uwierzyć tym biografom, którzy twierdzą, że Stanisław Brzóska rzucił studia, ponieważ doszedł do wniosku, że księdzu łatwiej oddziaływać na lud wiejski niż lekarzowi. Wrócił więc do matki, a następnie wstąpił do seminarium duchownego w Janowie Podlaskim. Po otrzymaniu święceń został wikarym w Sokołowie, skąd przeniesiono go do Łukowa.Natychmiast przystąpił do działalności konspiracyjnej, do wychowywania mas ludowych w patriotyzmie. Jego kazania, w których wołał: „Jestem jednym z was!” — zjednały mu szacunek i miłość ludu oraz ściągnęły represje władz. Za głoszenie podburzających kazań został skazany na rok twierdzy. Wrócił po trzech miesiącach pobytu w twierdzy zamojskiej, aby przygotować w powiecie łukowskim powstanie.Pozostającej Ojczyźnie twojej dasz bez żalu, słabości i wahania wszystką krew, życie i mienie, jakich od Ciebie zapotrzebuje (...) C.K.N. ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnymi i równymi Obywatelami kraju. Ziemia, którą Lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bez-8warunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystym. Właściciele poszkodowani wynagrodzeni będą z ogólnych funduszów Państwa. Wszyscy zaś komornicy i wyrobnicy wstępujący w szeregi obrońców kraju, lub w razie zaszczytnej śmierci na polu chwały, rodziny ich, otrzymują z dóbr Narodowych dział obronionej od wrogów ziemi — głosił Manifest Tymczasowego Rządu Narodowego z dnia 22 stycznia 1863 roku.Stanisław Brzóska miał już powstanie na terenie powiatu łukowskiego przygotowane. Jego oddział, który stoczył owej styczniowej nocy walkę z dwoma kompaniami kostromskiego pułku piechoty, składał się z 60 mieszczan łukowskich i 300 chłopów wraz ze szlachtą zagrodową. Historia zachowała nazwiska niektórych mieszczan: Byszewski, Pączkowscy, Gołaszewscy, Rola, Jaworski, Kurkowski, Cabaje, Słomczyński, Makos, Osiński, Przybysz, Sulej, Norkowski, Mikonowicz, Zawadzki, Górski i wierny do ostatka kowal Franciszek Wilczyński. Oddział wyparł Moskali z miasta. Otrzymali oni jednak posiłki i zmusili Polaków do opuszczenia Łukowa.Walczył Stanisław Brzóska pod dowództwem Lewandowskiego, Borelowskiego i Krysińskiego. Po rozbiciu oddziału Krysińskiego stworzył własny oddział i przez dwa lata nieustannie szarpał wroga. Brał udział w ośmiu dużych bitwach, był dwukrotnie ranny i nie złożył broni nawet wtedy, gdy walka była już raczej aktem rozpaczy niż nadziei.Zaszywał się w lasach Jaty, by tutaj mogli wypocząć zmęczeni i wyczerpani nieustannymi akcjami ludzie. Wyruszał z tych uroczysk, by znów szarpać wroga, zbierać podatki, głosić dekrety Rządu Narodowego i pilnować przestrzegania prawa znoszącego pańszczyznę. Stał się w końcu uciążliwy także dla zamożnej szlachty, pragnącej już spokoju i stabilizacji po nieudanej9demonstracji powstańczej, która miała przecież — według nich — jedynie nakłonić narody świata do interwencji na korzyść cierpiącej Polski. Natomiast chłopi żywili, chronili, ostrzegali przed niebezpieczeństwami i kochali jak żołnierz wodza, jak ojciec syna.Do dziś opowiadają we wsiach Podlasia nie tylko o bitwach Stanisława Brzóski, lecz także o tym, jak wydał rozkaz powieszenia dziedzica Teodora Rudnickiego na drzewie, które rosło przed jego dworem. Była to kara za niehonorowanie dekretu Rządu Narodowego o uwłaszczeniu chłopów i za uchylanie się od płacenia podatku na rzecz tegoż rządu. A przede wszystkim za zadenuncjonowanie ks. Wawrzyńca Lewandowskiego z Seroczyna, który, jak wielu przedstawicieli niższego duchowieństwa, sprzyjał powstaniu. Ks. Wawrzyniec Lewandowski został powieszony w Seroczynie. Na tę egzekucję spędzono ludność z parafii wodyńskiej i seroczyńskiej. Na niewielkim wzgórzu za wsią stanęła szubienica. Po egzekucji kazano chłopom wykopać pod szubienicą dół, do którego wrzucono ciało księdza. Po mogile nie pozostał najmniejszy ślad.•Dziś stoi nad grobem księdza-powstańca pomnik z głazów, wkomponowany w pełen kwiatów ogród otaczający szkołę jego imienia.Powstanie styczniowe miało wiele cech rewolucji społecznej. Garnęły się doń wszystkie warstwy upośledzone materialnie czy prawnie przez istniejący porządek. Zamożna szlachta natomiast wypierała się dość długo wszelkiego z powstaniem związku. Z dworów do powitania szli i trwali w nim oficjaliści i służba dworska, z miasta — czeladnicy i biedota. Radzyń zdobywali, oprócz służby dworskiej Bronisława Deskura, oficjaliści i służba z dóbr Zamoyskiego. Oddział kawalerii Rogińskiego to w większości masztalerze stadniny z Janowa Podlaskiego. Równie tłumnie na głos: „Do broni!”10pośpieszyła szlachta zaściankowa Podlasia. Dla niej przynależność do warstwy uprzywilejowanej wyrażała się jedynie posiadaniem herbu i jakiejś rodowej legendy. Rewolucja socjalna i realizacja programu czerwonych nie groziły jej odebraniem przywilejów ekonomicznych, od dawna ich bowiem nie miała. W pierwszych dniach powstania na terenie powiatu Biała Podlaska pięć zaścianków szlacheckich wzięło udział w walkach. Dwa udane napady na ułanów rosyjskich w Łomazach i na park artyleryjski w Kodniu dokonane zostały przez zaścianki Huszcza, Wiski i Tuczna.W pierwszej walce o sprawiedliwą Polskę nie zabrakło na Podlasiu tych najbardziej upośledzonych. W żadnej innej dzielnicy Polski na wezwanie Rządu Narodowego chłopi nie stawili się tak licznie. Obóz Lewandowskiego koło Łukowa był zaopatrywany w żywność przez okolicznych włościan. Chłopi ze Stanina bez rozkazu uderzyli na kozaków podczas potyczki i za pomocą kos, wideł i drągów wyparli ich ze wsi. W kilka dni po potyczce wieś wysłała delegację do Lewandowskiego z propozycją, aby powołał pod broń wszystkich młodych. Brak broni nie pozwolił wykorzystać zapału ogarniającego lud.Oddziały Stanisława Brzóski i Gustawa Zakrzewskiego składały się w większości z włościan. Oddział Adama Zielińskiego zorganizowany także na ziemi łukowskiej liczył 500 włościan.W aktach parafialnych w ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylkahaha.xlx.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates