Tove Jansson -Muminki 08 - ...

Podstrony
 
Tove Jansson -Muminki 08 - Pamiętnik tatusia Muminka, Książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tove Jansson
Pamiętniki Tatusia Muminka
Zoceerowała: Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
-----------------------------------------------------------------
Prolog
Pewnego dnia kiedy Muminek był jeszcze całkiem mały jego
Tatuś przeziębił się w samym środku upalnego lata Tatuś nie
chciał pić gorącego mleka z cebulą i cukrem nie chciał się też
położyć Siedział na huśtawce w ogrodzie co chwila wycierał nos
i twierdził że cygara mają okropny smak Na całym trawniku pełno
było jego chustek do nosa które Mama Muminka zbierała do małego
koszyczka.
Kiedy katar stał się jeszcze gorszy Tatuś przeniósł się na
werandę i usiadł w fotelu na biegunach okryty kocami aż po sam
nos a Mama Muminka przyrządziła mu szklankę prawdziwego grogu
Ale nawet to nie mogło już pomóc: grog miał równie niedobry smak
jak mleko z cebulą i Tatuś całkiem zniechęcony poszedł położyć
się do łóżka w swoim pokoju na poddaszu Nigdy przedtem nie był
chory więc traktował to niesłychanie poważnie
Gdy gardło rozbolało go do niemożliwości Tatuś posłał Mamę
po Muminka Włóczykija i Ryjka i wszyscy ustawili się rządkiem
koło jego łóżka Wtedy zwrócił się do nich mówiąc żeby zawsze
pamiętali o tym że dane im było żyć u boku prawdziwego miłośnika
przygód a potem poprosił Ryjka o przyniesienie tramwaju z
morskiej pianki który stal na komodzie w salonie Ale Tatuś był
tak zachrypnięty że nikt nie zrozumiał o co mu chodzi
Opatulili go więc jak mogli najlepiej żałując i pociesza-
jąc dali mu cukierków aspirynę i zabawne książki a potem wró-
cili na dwór na słońce Tatuś Muminka leżał i złościł się aż w
końcu zasnął Kiedy obudził się pod wieczór gardło trochę mniej
go bolało lecz dalej był w złym humorze Zadzwonił dzwonkiem
który zwykle oznajmiał porę posiłku i wtedy natychmiast wbiegła
po schodach Mama pytając jak się czuje
- Koszmarnie - rzekł Tatuś - Ale mniejsza z tym. W tej
chwili ważne jest żebyś zainteresowała się moim tramwajem z
morskiej pianki.
- Tą ozdobą z salonu? - zdziwiła się Mama - Dlaczego?
Tatuś Muminka poderwał się na łóżku
Nie wiesz że on odegrał bardzo ważną rolę w mojej
młodości? - zapytał
- Owszem pamiętam to była jakaś wygrana na loterii czy coś
takiego - odparła Mama Muminka
Tatuś pokiwał głową wytarł nos i westchnął
- Tak też sądziłem - rzekł - I teraz wyobraź sobie co by
było gdybym umarł dziś rano na przeziębienie Wówczas nikt z was
nie miałby najmniejszego pojęcia o historii tramwaju Praw
dopodobnie to samo dotyczy całego mnóstwa innych ważnych rzeczy
Opowiadałem wam o mojej młodości ale wszystkoście zapomnieli
- Być może jakiś mały szczegół ten czy inny - przyznała
Mama. - Po latach niektóre rzeczy zacierają się trochę w pa
mięci Zjesz obiad? Jest zupa jarzynowa i kisiel
- Paskudztwa - odparł Tatuś Muminka ponurym głosem Odwrócił
się do ściany i zakaszlał głucho
Mama Muminka patrzyła na niego przez chwilę a potem
powiedziała:
- Wiesz co? Przedwczoraj przy sprzątaniu strychu znalazłam
gruby zeszyt Gdybyś tak napisał książkę o swojej młodości?
Tatuś nic nie odpowiedział ale przestał kaszleć
- Właśnie teraz byłaby na to odpowiednia chwila - mówiła
dalej Mama - bo jesteś przecież przeziębiony i nie możesz
wychodzić na dwór To się chyba nazywa wypomnienia czy coś w tym
rodzaju.
- Wspomnienia - poprawił ją Tatuś - Albo pamiętniki
- A potem mógłbyś nam czytać to co napisałeś - powiedziała
Mama. - Na przykład po śniadaniu i po obiedzie
- Tak szybko to nie idzie - żachnął się Tatuś wyskakując
spod koców - Nie myśl że można napisać książkę ot tak po pros
tu Nie przeczytam ani jednego słowa dopóki cały rozdział nie
będzie gotowy i wpierw przeczytam go tylko tobie a dopiero
potem innym.
- Tak masz chyba rację - zgodziła się Mama po czym poszła
na strych żeby przynieść zeszyt
- Jak on się czuje? - spytał Muminek
- Lepiej - odparła Mama - A teraz macie być naprawdę cicho
bo Tatuś zaczyna pisać pamiętniki
Przedmowa
Ja Tatuś Muminka siedzę dzisiejszego wieczoru przy oknie i
patrzę w aksamitną czerń ogrodu na której robaczki świętojańskie
haftują swe tajemnicze znaki Nietrwałe esy-floresy krótkiego
lecz szczęśliwego życia
Jako ojciec rodziny i właściciel domu spoglądam ze smętkiem
wstecz na moją burzliwą młodość którą postanowiłem opisać i
pióro drży w mej łapce
Pokrzepiam się jednak godnymi uwagi mądrymi słowami które
znalazłem w pamiętnikach pewnej innej wybitnej osobistości i
które tu przytoczę: "Wszyscy jakiegokolwiek są stanu jeżeli
dokonali czegoś dobrego na tym świecie albo czegoś co wydaje się
dobre, powinni - o ile kochają prawdę i są sympatyczni - opisać
własnoręcznie swe życie Jednakże nie powinni zaczynać tego
pięknego przedsięwzięcia zanim nie ukończą czterdziestu lat".
Sądzę że dokonałem wielu dobrych rzeczy a jeszcze więcej
takich które uważam za dobre No i jestem dość miły i mówię
prawdę o ile nie jest zbyt nudna (mojego wieku sobie nie przy
pominam).
Ulegam więc namowom rodziny a także pokusie żeby
opowiedzieć o sobie samym bo - co tu ukrywać - świadomość że
będą mnie czytać w całej Dolinie Muminków jest bardzo nęcąca
Niech moje skromne zapiski staną się dla wszystkich Mu
minków a zwłaszcza dla mojego syna źródłem radości i wiedzy
Moja dobra niegdyś pamięć niewątpliwie popsuła się nieco z
biegiem lat Jednakże z wyjątkiem nielicznych wypadków gdzie być
może zdarzy mi się trochę przesadzić bądź przekręcić co z
pewnością doda tylko barwy opowiadaniu autobiografia ta będzie
całkowicie wiarygodna
Z uwagi na uczucia żyjących jeszcze osób zmieniam czasem na
przykład Filifionki na Paszczaki albo drozdy na jeże i tak dalej
lecz wnikliwy czytelnik i tak na pewno zrozumie o kogo naprawdę
chodzi Dowie się ponadto że Jok był tajemniczym ojcem Włóczyki
ja i na pewno zgodzi się z tym że Ryjek pochodzi od Wier
cipiętka
A ty małe naiwne dziecię które w swoim ojcu widzisz
poważną i pełną godności osobę przeczytaj tę opowieść o
przeżyciach trzech tatusiów i zapamiętaj sobie że tatusiowie nie
różnią się tak bardzo między sobą (w każdym razie nie za młodu)
Opisując mą osobliwą młodość której nie brakło zamiłowania
do przygód chcę spłacić dług wobec samego siebie wobec
teraźniejszości a także następnych pokoleń Sądzę że niejeden
spośród czytających moje pamiętniki podniesie w zamyśleniu
pyszczek i wykrzyknie: "Ach co to był za Muminek!" albo: "To
dopiero było życie!" Coś okropnego jaki się czuję uroczysty1
Na zakończenie pragnę wyrazić gorące słowa podzięki tym
wszystkim którzy swego czasu przyczynili się do ukształtowania
mojego życia w to dzieło sztuki jakim ono niezaprzeczalnie się
stało a w szczególności Fredriksonowi Hatifnatom oraz mojej
żonie niezrównanej Mamie Muminka
Dolina Muminków w sierpniu
Autor
Rozdział pierwszy
w którym opowiadam o moim trudnym dzieciństwie o pierwszym
Wydarzeniu w moim życiu i o mojej wstrząsającej nocnej ucieczce
a także o historycznym spotkaniu z Fredriksonem
Któregoś ponurego i wietrznego wieczoru sierpniowego przed
wieloma laty znaleziona została zwyczajna torba papierowa na
schodach wiodących do domu dla Muminków podrzutków W torbie
leżał nie kto inny tylko właśnie ja
O ileż bardziej romantycznie by było gdyby mnie położono na
przykład na mchu w ładnym małym koszyczku!
Otóż Ciotka Paszczaka założycielka domu dla podrzutków in
teresowała się astrologią2 (na użytek domowy) i bardzo słusznie
zwróciła baczną uwagę na gwiazdy pod którymi przyszedłem na
świat Wskazywały one na narodziny bardzo niezwykłego i utalen
towanego Muminka i Ciotka Paszczaka zaniepokoiła się że będę jej
sprawiał wiele kłopotów (panuje na ogół opinia że geniusze są
niesympatyczni lecz jeśli o mnie chodzi jakoś nigdy tego nie
zauważyłem)
Położenie gwiazd to zdumiewająca sprawa! Gdybym się był
urodził kilka godzin wcześniej byłby ze mnie zwariowany pokerzy
sta a wszyscy którzy by przyszli na świat dwadzieścia minut po
mnie byliby zmuszeni przyłączyć się do ochotniczej orkiestry Pa-
szczaków (Niech tatusiowie i mamusie będą ponad wszelką miarę o-
strożni zanim wydadzą na świat dzieci; zalecam im jak najdokład-
niejsze wyliczenia).
Tak czy inaczej gdy mnie wyciągnięto z torby kichnąłem
trzy razy w bardzo stanowczy sposób To z pewnością już coś oz
naczało
Ciotka Paszczaka przyczepiła blaszkę do mojego ogonka i os
templowała ją magiczną cyfrą trzynaście jako że miała już
dwanaścioro podrzutków Wszystkie były tak samo poważne
posłuszne i porządne bo Ciotka Paszczaka niestety częściej je
myła niż brała na ręce (cechował ją tego rodzaju rzetelny
charakter co to nie ma żadnych delikatniejszych odcieni) Drogi
czytelniku wyobraź sobie dom Muminków w którym wszystkie pokoje
tworzą uporządkowane szeregi wszystkie są kwadratowe i pomalo
wane na jeden i ten sam ohydny kolor jasnego piwa. Nie wierzysz
mi? Twierdzisz że w domu Muminków musi być pełno najdziw
niejszych zakątków tajemniczych pokoi schodów balkonów i wie-
życzek? Otóż tu było inaczej A na domiar złego nikt nie miał
prawa wstawać w nocy żeby coś zjeść nikt nie mógł rozmawiać ani
spacerować (dobrze że chociaż wolno nam było siusiać!)
Nie pozwalano mi przynosić do domu żadnych miłych stworzonek
i chować ich pod łóżkiem! Musiałem jeść i myć się o określonych
godzinach! Witając się musiałem trzymać ogonek pod kątem czter
dziestu pięciu stopni! Ach czy ktokolwiek może mówić o takich
rzeczach nie roniąc łez?
Nieraz stawałem przed małym lusterkiem w przedpokoju i pa
trzyłem głęboko w odbicie mych smutnych niebieskich oczu,
starając się przeniknąć tajemnicę mojego życia I z pyszczkiem w
łapkach wzdychałem: "Jestem sam Okrutny świat! Nie uniknę mego
przeznaczenia" i wypowiadałem tym podobne smutne słowa dopóki
nie zrobiło mi się trochę lżej na sercu
Byłem bardzo samotnym małym Muminkiem jak to często bywa w
wypadku wybitnych uzdolnień Nikt się na mnie nie poznał ani
nawet ja sam Zauważyłem oczywiście różnicę między mną a innymi
Muminkami Polegała ona przede wszystkim na ich pożałowania god
nej niezdolności do zastanawiania się i dziwienia
Potrafiłem na przykład pytać Ciotkę Paszczaka dlaczego
wszystko jest tak, jak jest, a nie odwrotnie.
- To by dopiero ładnie wyglądało! - odpowiadała - Czyż nie
jest dobrze tak, jak jest?
Nigdy nie otrzymywałem od niej wyczerpujących wyjaśnień i to
utwierdzało mnie coraz bardziej w przekonaniu że Ciotka zawsze
usiłuje robić wszystko byle jak Wiadomo zresztą że dla Paszcza-
ków nie ma żadnego znaczenia: co - kiedy i kto - jak.
Zdarzało się że pytałem ją dlaczego ja jestem sobą a nie
kimś całkiem innym
- Prawdziwy pech twój i mój ! Myłeś się już? - to była cała
jej odpowiedź
Lecz ja pytałem dalej:
- A dlaczego pani jest Paszczakiem, a nie Muminkiem?
- Bo moi rodzice byli Paszczakami dzięki Bogu - odpowia
dała
- A ich tatuś i mamusia? - zastanawiałem się
- Paszczakami, rzecz jasna - oburzała się - Tak samo jak
ich tatusie i mamy i tych tatusiów i mam tatusie i mamy i tak
dalej i tak dalej a teraz idź się umyć bo inaczej zwariuję
- To niesamowite - dziwiłem się - Oni się nigdy nie kończą?
Przecież kiedyś musiało się zacząć od pierwszego tatusia i pierw
szej mamy?
- To było tak dawno że nie ma co sobie tym głowy zawracać -
odpowiadała Ciotka Paszczaka - Zresztą dlaczego mieliby się
kończyć?
Ogarniało mnie wówczas mgliste lecz uporczywe uczucie że
cały szereg tatusiów i mam mnie dotyczących był czymś jedynym w
swoim rodzaju Nie zdziwiłoby mnie gdyby na moim powijaku była
wyhaftowana korona królewska Lecz niestety!
Którejś nocy śniło mi się że przywitałem się z Ciotką
Paszczaka trzymając ogonek pod nieodpowiednim kątem to znaczy
siedemdziesięciu stopni Opowiedziałem jej mój przyjemny sen i
zapytałem czy ją rozgniewał
- Sny to zawracanie głowy - odparła
- A skąd to wiadomo? - nie dawałem za wygraną - Może Mu
minek który mi się śnił jest tym właściwym a ten który tu
stoi tylko się pani śni?
- Niestety nie! Nie mam wątpliwości że istniejesz - rzekła
Ciotka Paszczaka zmęczonym głosem - Ja nie nadążam za tobą!
Przyprawiasz mnie o ból głowy! Co z ciebie będzie w tym
niepaszczackim świecie?
- Będę sławny - odparłem poważnie - A poza tym wybuduję dom
dziecka dla Paszczaków podrzutków I wszystkim im będzie wolno
jeść w łóżku chleb z miodem i trzymać pod łóżkiem zaskrońce i
skunksy!
- One na pewno nie będą chciały - zapewniła mnie Ciotka
Paszczaka.
Niestety miała chyba rację
.oOo.
I tak przeminęło moje wczesne dzieciństwo w ustawicznej ci
chej zadumie Dziwiłem się wciąż i bez przerwy i ciągle pow
tarzałem pytania na temat: "Co - kiedy?" i "Kto - jak?"
Ciotka Paszczaka i jej zdyscyplinowane podrzutki unikały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylkahaha.xlx.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates